WARGI RUSAŁKI ANIELKI
taka chuda była.od zawsze
bez wysiłku przez szpary
w okiennicy godzinami mogła
patrzeć.ssać palec i nucić
na dobranoc bajka.ta sama
flegmata pszczółka.na trzeżwo
po śladach łatwiej dzielić
na chwile długie.tygodnie
do nieba i dalej w dół winda
kolejka.charon nie chce dać
żetonu.skinieniem pozwolić
na spadek ciśnienia.poczekam
do zmroku na dotyk języka
i powiedz.jakie to przyprawy
bo aż mnie wykręca gdy
tak właśnie patrzysz
Komentarze (3)
Dobry wiersz, pozdrawiam:)
Dobra forma. Pozdrawiam.
wiersz dobry, ale skąd wytrzasnąłeś ta "flegmatą" jest
beeeeeeee. pozdrawiam ciepło :)