Wariacja na temat Baczyńskiego
Mgłę błękitną ci otworzę,
biało-srebrną wonną nić
złotołanne włosów zboże
niebo nam pozwala śnić;
wielkie cmentarzysko leśne
zatrwożenie, zakochanie,
aż pochłoną nasze oczy
głodny świt.
W hostię białą cię przemienię –
fletowego psalmu krzyk,
i z różańca grobów cienie
wyprowadzę, aby żyć;
wypalone łąki śmierci,
zatrwożenie, zakochanie
aż pochłoną twoje oczy
głodny świt.
W winny kielich cię przemienię –
w Rzekę Życia ducha tchnę,
w nieuchwytne oka mgnienie,
w zmartwychwstałe słowa twe;
życiu życie wrócić trzeba,
zatrwożenie, zakochanie,
aż pochłonie twoje oczy
głodny świt.
Jeno wyjmij mi z mych oczu
trwogę, co nie daje żyć,
że skopane wonne groby
to zgłodniałe wilki krwi,
Jeno odmień czas kaleki,
zakryj groby płaszczem Rzeki;
włóż do oczu modlitewny,
lotów gwiezdnych jasny pył.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.