Warsaw parade
idioci w koszulkach z parmezanu
modnisie z jajkiem po wiedeńsku
uczciwi z młotem w ręku
graja na trąbach barbarzyńców
na kaflach wzory w kształcie kier damy
uliczne lampy rozproszone
na dłoniach krzaków rozrzucone
nagie kobiety zniewolone
miasto utyka na jedną nogę
błądzi w fake newsach codziennej piany
światłem nadziei staje się tramwaj
z półmroku nocy rankiem porwany
a w środku damy piki husarzy
ktoś świeży hejt na kogoś smaży
gdzieś przez starówkę po kotach gna
turystów tłumek każdego dnia
Komentarze (8)
To jest dobry wiersz. Muzyczność, rytm, inteligentna
ironia.
Z przyjemnością czytałem
Frustraci się oburzą, cierpliwi i wyrozumiali co
najwyżej przymrużą oko.
Nikt nikogo nie zmusza do oglądania parady równości, a
tym bardziej brania udziału w marszu.
Smutny obrazek,
czy jest aż tak źle?
Mam nadzieję, że nie, ale świat biegnie w złym
kierunku to pewne, zresztą też swoje obawy o nim
zawarłam w moim przedostatnim wierszu, dobrego
wieczoru życzę.
Każdy ma prawo do swojego zdania i dziwię się
kategoryczności wypowiedzi Floriana, jakby pozjadał
wszystkie racje. A z perspektywy czasu - widzimy gdzie
to prowadzi.
Fajniste, pozdrawiam :)
Polska dla prawdziwych Polaków spod czarnego znaku. No
cóż, dobrze że to już garstka w większości z
importu-:) W tęczy nie ma brunatnych barw.
proszę się zastanowić, co się pisze, Autorzyno. żal,
rozpacz i nietolerancja, bezczelność i ledwie skrywana
pogarda
tylko kompletny ciemniak uzna: to bełkotliwy tekst o
celowo nieostrych poglądach, który ma być/ nie być,
zależnie od poglądów czytelnika, satyrą bądź pochwałą
Marszu Równości. To ohydna prowokacja, buractwo i
prostactwo ledwie udające żart, satyrę.