o Was
przyjaciołom sztyletu który jest wbijany w moje serce od lat... lecz jeszcze umiem Wam to wybaczyć
Kazali mi stać
Między torami
Aż nogi zdrętwiały
A gdy już nadszedł czas
Gdy kierunki się mijają
Nie miałam siły biec
Zrozumiałam
Że to wasz plan
Wobec mojej despotyczności
Skazaliście mnie
Na wasz wyrok-
- śmierć słabości
Gdy już ta siła rozrywała moje ciało
Poczułam tysiąc myśli w jednej sekundzie
Stąd te słowa które się skończą
W jednej chwili
Bo już za późno
By to tłumaczyć
Ale stanę się aniołem
Bo to wy- mnie
Zabiliście
czy wiecie ze samobójcy nie idą do nieba? a ja tak bardzo chciałam zostać aniołem ... =(
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.