Wataha
Wszystkie szlaki prowadziły do nieba
Przez wyściełaną szarym futrem jasność
Choć pod łapami dzwoniły potłuczone kości
A w nos uderzała
woń krwi wszystkich rozszarpanych braci
I choć bolało zdobywane mięso
A księżyc gasł
gdy docierały do niego troski
Bardzo ciężko było się wyrwać
z sideł koszmarnej wrogości
A gdy przegryzione więzy
układały się na śniegu
w słowa nasiąknięte bólem
Złapaną zębami za róg szaty wolność
oddać trzeba było
w ofierze bogom bursztynowych oczu
A kiedy puszcza zamierała w ciszy
Serca pęknięte wyły księżycowi
że coraz trudniej spostrzec
Czy to wilki mają ludzkie twarze
Czy ludzie wilcze pyski.
18.02.2005
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.