Wataha
Wataha
Idą ulicami
panowie życia i śmierci,
młodzi mięśniacy,
bez bólu w sercu,
Idą śpiewają
pieśń patriotyczną
o potędze siły
nad umysłem logicznym.
W rękach kastety,
pałki, siekiery,
trepy z kolcami
na nogach sterczą,
miny buńczuczne
wręcz ordynarne
wulgaryzm w ustach
miast mowy ojczystej.
Dokąd tak idą,
dokąd biegną?
Bronić ojczyzny
się szykują?
Nie, to na mecz
piłki nożnej,
atakować przeciwników
ich kochanej drużyny
Kibolskiej miłości.
Łódź19.08.2013 Mirosław Pęciak
Komentarze (3)
Aż strach było czytać,ale niestety to bardzo prawdziwe
sceny.Nie wiem
czy nie wolałabym spotkać na swojej drodze watahy
prawdziwych wilków zamiast tej rozwydrzonej....
Pozdrawiam.
fajny klimat pozdrawiam
Świetny tytuł wiersza, dobrze oddaje klimat.