Wątpiąca w swoją miłość do Niego
I pokochał mnie wreszcie
Ze wszystkich swych sił….
I jestem dla Niego Tą Jedną Jedyną
Lecz jeśli mnie kochasz…. i to tak
szczerze
To, czemu nigdy nie chwycisz za
rękę….?
Dlaczego nigdy nie pocałujesz?
I nie przytulisz… i nie
obejmiesz…?
I czemu patrzysz wciąż w innych stronę
Kiedy masz mnie tak blisko obok…
Czy kiedy mówisz to tak już szczerze?
Czy ciągle kłamiesz bym była z
Tobą….
Dlaczego nie umiem spojrzeć Ci w oczy??
I słowo Kocham z trudnością wymawiam
Czym jeszcze dzisiaj mnie znowu
zaskoczysz?
Sercem pomysły nowe układasz
Kiedy mówiłeś to po raz pierwszy
Myślałam, że to po prostu żart…
Lecz potem wiedziałam, że to było
szczere
Ale czy dziś jest? Tego już nie
wiem….
Czemu nie tęsknie?? Czemu nie czekam?
I nie odliczam czasu jak Ty…
I twoje słowa traktuje oschle….
Wciąż tylko mam te straszne sny…
Widzę w nich Ciebie z jakąś dziewczyną
Albo, że kłamiesz wciąż słyszę w nim
A może to prawda(zaczynam wierzyć)
Coś prawdziwego na pewno w nich
tkwi…
Nigdy nie mówię Ci nic ładnego…
Czasem tylko, że Kocham pisze….
To jest bezsensu nie czuje tego
Ale uwielbiam tą naszą ciszę…
Lecz moje serce jest jakby z kamienia
Dlaczego??
Odpowiedzi nie ma
Wydaje mi się, że nie umiem już
kochać…
A może tylko po prostu nie Ciebie?
Tyle jest pytań bez odpowiedzi…
Lecz kiedyś na wszystkie pewnie odpowiem
Kiedy to będzie?
Kolejne nie wiem
Lecz wiem na pewno wkrótce się dowiem
B..... czy to jest miłość? to tylko nie, które z uczuć jakie czuje...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.