W Wąwolnicy
wśród dymiących wonnych kadzideł
w złotych szatach i koronach
cudownej światłości Madonna z
Dziecięciem
na dziesiątki oczu wpatrzonych spogląda
na kolanach w pochyleniu pośród szeptów
zaklęć westchnień peregrynują wołania
chorych matek żon bezdzietnych dziewic
dziwek i dłużników zatroskanych ojców
mężów strutych policjantów i złodziei
o majątek sławę strawę miłość trzeźwość
dach nad głową upragniony lek na raka
czasem tylko jeden gest lub dotyk bliski
rozmodlony tłum gęstnieje pątników
przybywa
skrzypią ławki szeleszczą w rękach
różańce
na ścianach kaplicy dary wotywne
prezbiter odczytuje proszalne intencje
unoszą się ku niebu z drobinkami kurzu
wabione słonecznym promieniem
parują w ciżbie rozmodlonych oddechów
by nad ranem opaść wszechobecną mgłą
Komentarze (29)
Ładnie opisujesz to miejsce i z należytym szacunkiem,
miłego..
Bardzo obrazowo i ciekawie
Czasem równiez pielgrzymuję
Pozdrawiam serdecznie :)
ładnie o świętym miejscu
Ciekawie z wiarą pisane strofy. Kiedyś też
pielgrzymowalam :)
Pozdrawiam
☀
potrafisz pisać niesamowicie obrazowo,jestem pod
wielkim wrażeniem :-)
Wiersz bardzo ciekawy ,refleksyjny.Pozdrawiam :)
Ciekawa refleksja...
Pozdrawiam noworocznie:)
Gdy już brak nadziei, a w sercu jest trwoga, pozostaje
tylko modlitwa do Boga... dobry wiersz, pozdrawiam
modlitwa szczera zawsze zostanie wysłuchana ...
obraz pielgrzymów proszących o łaskę, klimatyczny
wiersz,,,pozdrawiam:)
...ciekawa refleksja, zadumałeś
pozdrawiam:))
- wiersz w sam raz na dziś - bardzo potrzebny.
Bardzo plastycznie oddany obraz
rozmodlonych ludzi w Wąwolnicy i ich pragnień.
Pozdrawiam serdecznie i świątecznie:)
samo życie :)