Wąż nieskończoności
Docieram tam, gdzie nie ma niczego,
A jednocześnie wszystko jest.
Jestem w przeszłości, teraźniejszości
Zaraz potem w przyszłości.
Teraz cieszę się i smucę zarazem,
Żegnam i witam, jestem kimś
Będąc też nikim...
Jest noc w środku dnia,
Deszcze, gdy świeci słońce.
Tylko jedno, co nigdy nie znika
Wężową posiadając skórę.
Żółte ślepia - bezdenie straszliwe,
Gryzie ogon jadowitym językiem.
Początek końca, koniec początku...
Wieczność chwili, chwila wieczności....
...wąż nieskończoności...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.