Ważka
Ważka
Na tyłach ogrodu, w altanie porośniętej
winem,
Wśród cykady świerszczy, tuż przy furtce
ukrytej w murze
Staniemy przed sobą jak para zbłąkanych
wędrowców.
W samo południe, w strugach deszczu
– w pełnym błękicie
Albo na krańcu świata, górskiej dolinie, w
zatłoczonym tramwaju
– samotnie.
Gdzie różanopalca Eos przed lustrem czesze
włosy
Między niebem a ziemią.
Szmaragdowa ważka przysiądzie na tarczy
zegara
Nieruchome oczekiwanie, bizantyjska
ikona,
Perła przebudzona miłosnym
westchnieniem,
Zastygła kropla dzieciństwa.
Stój nieruchomo, ważka wzbiła się do
lotu.
Widzisz to drżenie światła, ten taniec?
Głos ściszony, nieśmiały,
Kwiaty wpięte we włosy.
W gabinecie figur woskowych
Tarcza zegara
Ważka
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.