Ważki, motylki i ćma.
Ciepła, biała cisza
przemyka pod zamkniętymi drzwiami
Nibylandii- wiatr szeleści
ulotkami w framugach.
Na progu parę zdechłych motyli, ważek
opalona ćma
I ja- pukam
obiecałam wpaść
obiecałam, że odwiedzę Piotrusia...
Komentarze (1)
podba mi sie...