Wciąż
za nas dla nas
z miłością dla miłości
konasz zmartwychwstajesz
konasz zmartwychwstajesz
monotonie jednostajnie
wielotysiącletnio zawsze
wciąż z nadzieją
dobrze że jesteś Bogiem
o niewyczerpanej nadziei
bo mógłbyś zwątpić
wciąż cierpliwie
dobrze że jesteś Stwórcą
stwórcą cierpliwości
bo byłbyś rozdrażniony
wciąż z czułością
dobrze że jesteś Ojcem
męczeństwo wszechmocnego
za wolność dziecięcych dusz
a my klepiemy pacierze
pielęgnujemy rytuały
chwalimy psalmami swe głosy
datkami głuszymy sumienie
głosimy światu sztuczne
wizyty w Twym domu
nic nie rozumiemy błądzimy
Ty wybaczasz i czekasz
przecież przyjdziemy
... życzę wszystkim zdrowych, spokojmych i pełnych radości świąt ... niech nadzieja i miłość goszczą w sercach każdego dnia ... :)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.