Wciąż cicho się przechadzam
Wciąż cicho się przechadzam
Wciąż cicho się przechadzam wśród dawnych
skamielin,
W ogrodach twych uśmiechów, cichych
westchnień serca,
Rzadko pan swego losu, fatum
spadkobierca,
Spoglądam po alejkach, włóczę się bez
celu.
Stos ofiarny, już spłonął, dawno się
spopielił.
Pośród zarosłych ścieżek błyszczą białe
kości.
Zamordowana miłość. Nicość wśród
ciemności
Bezkresu wiecznej nocy, który nas
rozdzielił.
Tylko pamięć niezłomna, że czasem
powracasz.
Choć nie znam zbawczej pory, nigdy nie wiem
wcześniej
Kiedy znów staniesz obok, pojawisz się we
śnie
Nierzeczywistych komnat, w niebytu
pałacach.
I jeszcze to milczenie, które między
nami
Trwa, jak zaklęty ogród, Jak przekleństwa
kamień.
Komentarze (17)
Dziękuję wszystkim i serdecznie pozdrawiam.
Lepiej tak... cicho.
Niezły:) - pozdrawiam!
ładny emocjonalny wiersz z nutką smutku :-))))
pozdrawiam
Cudnie:)
Pięknie i emocjonalnie.Pozdrawiam:)
Pieknie napisany sonet pozdrawiam
Piekny sonet. Podziwiam.
i ja też się dołączam ze słowami uznania dla tego
sonetu Pozdrawiam:)
Piękny sonet.
Przerwij to milczenie. Przekonasz się, że warto.
Pozdrawiam
Tutaj
Stos ofiarny, już spłonął, dawno się spopielił./
napisałabym
Stos ofiarny już zimny, dawno się spopielił.//
ponieważ spalił i spopielił, to jakby masło maślane, a
w mojej propozycji spopielenie jest wyjaśnieniem,
dlaczego zimny.
Przyłączam się do tych, którzy wyrazili uznanie dla
tego sonetu. Miłego wieczoru.
Piękny sonet z nutką smutku,a wiem,że nie jest to
łatwa forma.
Pozdrawiam serdecznie:)
Bardzo emocjonalny, wciąga.
Pozdrawiamn
Ciekawa, choć smutna historia opowiedziana w wierszu.
Dużo w nim żalu, smutku i tęsknoty...