Wciąż nieopierzeni
grudzień, zapraszam do środka.
błyszcz, bo do tego domu nie można
wejść inaczej niż z perlistym uśmiechem
budynek jest pełen światła i wyostrzonych
jak brzytwa noży
które karmią strach.
zabieram do sypialni ślady
powstałe z mroźnej bieli
są nowym wcieleniem otępiałej ziemi
która od wschodu do zachodu słońca
pulsuje
czuję, że tak wiele zmierza nad przepaść
autor
Ewa Kosim
Dodano: 2018-10-04 09:50:55
Ten wiersz przeczytano 1139 razy
Oddanych głosów: 15
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (24)
Polskie grudnie - nasza historia to one - tragiczne,
dramatyczne daty.
Trudny wiersz, Ewo, ale głeboko zapadający.
Pozdrawiam
czas biegnie i jesień jaka by była nadejdzie.
Pozdrawiam
*niemożliwe
Nie w tym wierszu Waldi:( jest to nie możliwe.
Naprawdę nie lubię jesieni...
pozdrawiam Ciebie serdecznie
a może by tak kartę odwrócić i pokochać jesień... a
stojąc nad przepaścią trzy kroki wstecz zrobić ...
Marysiu, Wandziu :) dziękuję za zatrzymanie. miłego
dnia
również pomilczę* szaleje mi klawiatura więc wybacz
chochliki
Mocny więc równieżpomilczę
Zostawiam łobuziaczki na pogodny dzień i zmykam Ewuś
:* :*
Milczeć czasem trzeba czytając takie wiersze.
Zatem - z serdecznym pozdrowieniem.