Wciąż za mało
Przyszła kiedyś, tak po zmroku
i zabrała święty spokój,
nasza miłość.
Były chyba jakieś święta,
ale kto by to pamiętał...
Tylko oczy twe wilgotne,
usta miekkie i gorące.
I twoj oddech taki śpieszny,
gdy tuliłeś mnie do piersi.
Twoje dłonie takie śmiałe,
ciągle było im za mało,
Wciąż za mało.
A na godach życia moi mili,
wszyscy dobrze się bawili.
Wciąż ciekawe nasze ręce.
Nasze oczy uśmiechnięte.
Twoje usta co szeptały
więcej, więcej.
Ty spełniałeś me marzenia,
roztanczyła, rozśpiewała
cała ziemia.
Było pięknie, było biało,
a nam ciągle siebie mało,
wciąż za mało.
Nie dziw się że wciąż nam mało,
mamy przecież tylko jedno
serce, duszę, jedno ciało.
Komentarze (63)
I gdyby nawet to sto lat trwało,
nie będzie za wiele i wciąż zbyt mało,
aby wystarczającym się kiedyś stało.
Przyjemnie się czytasz. Pozdrawiam.☀️
Dobrze, gdy taka jedność się tworzy,
to mi się podoba, wiersz pełen optymizmu, bo dziś to
niestety nie takie oczywiste, że miłość trwa latami.
Pozdrawiam przed snem, z podobaniem.
bardzo ładny wiersz ...