Wciąż żyję
Wciąż żyję i wybaczam,
stoję na schodach przed
domem w złość popadam
i się zataczam w ciemną
dolinę depresji, wspominam
momenty na boisku swoje
niczym Messi, jednak to
już było dawno temu,
teraz jest skutek, że upadłem
nie wiem czemu, w zasadzie
wiem, bo problem się
pojawił i nie rozwiązał się
do dziś i doszło parę kolejnych,
a zmartwień nie pokonam
sam, muszę pracować,
oszczędzać i wtedy wyjdę
z uśmiechem na miasto
jeżeli to się nie wydarzy
to zjem kolejne ciasto
i przerwę pewnie dietę,
ze stresu się poddam,
trafię na terapię i dam
na końcu w metę i taki
będzie morał tej piosenki
o człowieku który chciał
dobrze, a okazał się
dla życia zbyt miękki.
Komentarze (7)
Życie to podstawa :)
pozdrawiam, ale krakersy też złe, już wolę inną
reakcję znaleźć jak słodycze....
Pierwszy krok zrobiony, zrozumienie problemu, czemu
tak jest...reszta w Twoich dłoniach...nie z takich
opresji ludzie wychodzą...więcej wiary w
siebie...zamiast ciastka z kremem proponuję
krakersy...no i samozaparcia...pozdrawiam serdecznie
Tiara2 dzięki, ale nikt nie chce pomóc jak się
ogłaszam w internecie, pozdrawiam serdecznie.
Ciekawy morał piosenki :) Pozdrawiam serdecznie +++
Ten wiersz to spowiedź i jednocześnie wołanie o pomoc.
W takiej chwili nie powinieneś być sam. Rozejrzyj się,
może niedaleko jest ktoś, komu mógłbyś powierzyć swoje
obawy nie tak anonimowo jak tutaj. Potrzeba Ci teraz
wsparcia. DASZ RADĘ, Messi! ;-)
Jak żyjemy, tylko od nas zależy...
Emocjonalny przekaz.
Pozdrawiam Maćku89.