Wcielenia
Za dnia dusza czysta,
dłoń pomocna, przezroczysta.
Oczy perły z oceanu dna,
Twe oblicze okrywa mgła.
Zmierzch mgłę przepędza w kąt
nie ścierpię tych mąk
doznawanych od ostrza Twego
wbijanego wgłąb serca mego.
Odłamki szkła trzymam w dłoni,
już nie jestem taka jak oni.
Przybieram twarz Anioła,
któż po zbrodni poznać mnie zdoła?
autor
Pesymistka94
Dodano: 2012-07-05 21:22:52
Ten wiersz przeczytano 579 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.