Wczasy
Dni kilka temu ruszyłem w daleką drogę,
Przejechać pół Polski, aby pooddychać
jodem.
Wstęgą asfaltu na czterech kołach pośród
miast,
Zwiedzanie, relaks, odprężenie morskiej
fali blask.
Odizolowany od codziennego szarego bytu,
Przemierzałem kurort kramów pamiątek
zbytu.
Tu Kaszubi, tam Ślązacy...
Goście z zagranicy lecz w większości
rodacy.
Przebyli długi szmat dolin i zakrętów,
Chcąc korzystać z wygód wśród tłumu
zamętów.
Mając gotówki grube pełne portfele,
Na piasku jedzą rybę popijając
chmielem...
Słona woda , świeżość w płucach,
Chodź przez chwilę można przejść się w
szczęścia butach...
Komentarze (5)
w wesołym nastroju wakacyjne refleksje, ciekawe
obserwacje, ładnie poprowadzony wiersz.
No witaj szczęśliwy kocie w butach, jak widać Polska
fajna i gwarna ale nie ma to jak w necie, tu się
odpoczywa, tutaj nikt nie kiwa, tu możesz pogewarzyć i
pomarzyć..
temat lekki i wczasowy dobry utwor.
A ja we wrześniu do Międzyzdrojów, rybę zjem, popiję
chmielem, ale z tym portfelem...
Oj znowu taka droge odbyc!!