* * * (Wczoraj byłem kimś innym...
Wczoraj byłem kimś innym i o innych
barwach
Spoglądałem oczami na minione sprawy.
Rękami, których nie znam, próbowałem
zgarnąć
Bliżej siebie okruchy, to, co los mi
zdarzył.
Myśli, których pamiętać ani sensu pojąć
Najzwyczajniej nie mogę, jak ślimaków
nagich
Ślady w słońcu splątane na liściach w
pergoli
Opuszczonej przez wszystkich, inny ktoś
zostawił.
I kochałem inaczej, innym rytmem biła
Krew pośpieszna o skronie. To nie ja
kochałem.
I nie ja tak cierpiałem, kiedy tamta
miła
W wielką zdradę zmieniała wszystkie
kłamstwa małe.
Dzisiaj jestem kimś innym. Wznoszę zamki z
piasku
Nad morzem lazurowym, wiatr mi mierzwi
włosy.
Zmartwień i rozczarowań świeży zbieram
zasób.
Pewnie z pełną ich piersią znów mnie noc
zaskoczy.
Kłamstw mi znosisz bukiety wciąż pachnące
zdradą,
Która dręczy mnie bólem na nowo
odkrytym,
Ale cóż, muszę milczeć. Nic tu nie
poradzą
O lepsze jutro modły, szepty albo
krzyki.
Jutra znowu nie poznam. Zdziwi mnie,
oślepi.
Może i zaczaruje. Ale przeciw temu
Tak samo mnie poranią i z dziwnym
pośpiechem
Sięgną serca twe kłamstwa boląc po staremu.
Komentarze (13)
Szarej poprawności daleko do genialności.
Cóż tu pisać?! Zenonie, doskonale wiesz jaką drogą
poetycką podążasz. Każdy Twój wiersz jest
majstersztykiem na miarę poprzedniego. Tu pięknie
ująłeś, że człowiek winien czerpać korzyści nawet ze
złych przeżyć.
I tu forma perfekcyjna; jednak odnoszę wrażenie, że
zupełnie inaczej niż u większości bejowych poetów,
którym treść, tekst za formę wystarcza tu jest lekkie,
powtarzam, lekkie "przeformowanie". T o wspaniałe
sformułowania "zgarniałem okruchy" i "buduję zamki z
piasku"; tyle, że jedno było wczoraj a drugie jest
dziś: wiążąc to z puentą czy słyszny wyciągam wniosek,
że i wczoraj i dziś podmiot liryczny, chaplinowsko
nieporadny był krzywdzony? że nic nie zmienił ten fakt
inicjujący ten wylew uczuć w samymże podmiocie? Może
taki był zamiar twórcy, może ja dziś mam zły dzień i
nie odczytuję wszystkiego, a może autor nieco
przedobrzył z wielznacznością, nie wim. Przyjmuję, że
wina leży po mojej stronie, faktycznie mam
nienajlepszy dzień.
no no no!!!
Jak zwykle zenon63 perfekcyjny.Pozdrawiam radośnie i
wgłębiam się w lekturę..
Po komentarzu MEG i sael niewiele już mogę dodać.
Wiersz jest poprostu bardzo dobry. Świetnie
poprowadzona myśl, bez przesadnych metafor i jak
zwykle warsztat warty uwagi.
Cierń wbity w serce nawet po latach krwawi. Ból we
wspomnieniach ożywa mimo uzasadnień.
Smutne podsumowania życia. Wiersz bezbłędny, napisany
bardzo wprawną ręką.
Wsoaniały wiersz z smutną treścią, słowa płynące
wprost z serca z zawiedzionej miłości, ale cóż nie
jesteś pierwszy, ani ostatni, takie jest życie, głowa
do góry, nie zawsze są ciemne chmury, słońce wyjdzie i
uśmiechnie się do Ciebie, zaufaj
Mysle ze o zawartosci i odbiorze tego tematu zostalo
duzo powiedziane. Natomiast o doskonalym warsztacie
jakos nikt nie wspomnial, a szkoda, bo to jest
pierwsza rzecz ktora rzuca sie w oczy. Jak zreszta
wszystkie wiersze pod tym nickem.
Odkrycie kłamstwa i zdrady uczy człowieka ostrożności
i zmienia świat barwy a tak często bywa. Wiersz widać
poety ręką pisany i zatrzymuje na dłużej. Zadumałam
się........
Dzis jest inne niz wczoraj...jutro bedzie inne niz
dzis..stajemy sie innymi ludzmi...moze lepszymi...moze
madrzejszymi....mowimy ..nigdy wiecej...ale pozwalamy
ranic sie po raz kolejny..i kolejny.....smutne tory
milosci bez ktorej zycie traci sens......piekne
napisane
Zadumałem się nad wierszem:( ile człowiek może znieść
w zyciu???
przepiękny wiersz...kłamstwa bardzo ranią i
rzeczywiście zmieniają nasz sposób widzenia
swiata...i ludzi
Aż trudno uwierzyć , że można z takim poświęceniem
tolerować zdrady i kłamstwa.Może nie warto?...