wczoraj kamienie były lżejsze
/popr./
kamienie dzisiaj jakby bardziej twarde
niż w tamto wczoraj, gdy skalistą
ścieżką
szedłeś z uporem na szczyt swoich
pragnień
gdzie, już z parteru raju, świat
niebieską
jawił się barwą. do dziś nie wiadomo
co - błękit nieba czy żywy łez kolor
(tych łez szczęśliwych) tak pomalowało
nagość skał szarych tamtego wieczoru
kiedy zaledwie o jeden włos mały
byłeś od źrenic - w nich miłość
spłoszona
nieco, lecz chętna by strumień przeskoczyć
-
ten między wami, magię zauroczeń
zatrzymać, mocno zapleść ciepłe dłonie
zrzucając wszystko, co w życia
wspinaczce
niosłeś na barkach, starając się gonić
ogniki błędne, nim zgasną na zawsze -
nawet lecące z boga rąk kamienie
mniej dotykały, gdy brnąłeś przed siebie
bo one wczoraj były dużo lżejsze -
gdy oscylując między snem a jawą
chłonąłeś, w gwiazdach zapisane,
szczęście
(nie przypuszczając, że jest go zbyt
mało)
dziś, kiedy wracać nie ma już do kogo
na skale palców nie zaciskasz...bolą
Komentarze (9)
Życie w pełnej krasie - czyli ból i smutek...
Ciekawie opisane.
hmm...biec za marzeniami ...wtedy nie czuje się trudów
...tylko potem ,kiedy porażka goni porażkę
trudniej...ladnie napisany wiersz
Bardzo ładnie, obrazowo, świetne porównania i treść,
napisane z wielką wyobraźnią i mądrością, twoje
wiersze mają duszę to widać,że nie są technicznym
wytworem, a płyną z głębi serca i talentu
Wspaniałe środki wyrazu, zwłaszcza metafory. Treść
osnuta mgiełką melancholii, dotykająca smutnych
przeżyć kobiety.
Pięknie piszesz o marzeniach, które niełatwo
zrealizować i celach na które coraz trudniej się
wspiąć. A Twoje metafory to po prostu bajka...
bardzo fajny; średniówka ci pada ( 5+6)w tym
wersie:"wspinałeś się na/ szczyt życiowych pragnień" -
w duzym skrócie: akcent nie powinien padać ci na
jednosylabowca ; tu bym też poprawił "nie wiedząc o
tym";
tego wiersza napewno nie można przeoczyć, jeden raz
przeczytać też nie wystarczy...piękny
Mogę śmiało powiedzieć, że w tym wierszu można się
zatracić. Kiedy się go czyta, jest wrażenie, że
brakuje tchu. Jakby był pisany na jednym oddechu. Po
prostu piękny.
Pięknie! Lubię wczytywać się długo w Twoje metafory,
żeby zobaczyć jak najwięcej:)