WDZIĘKI MUZY
Dla "czerwonej" Jarzębiny, która czyta lecz nie pisze, a była mym natchnieniem
Przyszła do mnie Muza, we śnie,
śniadoliczna
W chusteczce powiewnej swoją twarz
ukryła
I patrzalem z zachwytem, jakaż ona
śliczna
Pieszczotami i całusem me serce podbiła.
Objęła w swe ramiona, ustami mnie
słodziła
Szeptała, że mą będzie, na zawsze, do
końca
Swym ciałem w sad marzeń wdzięcznie
prowadziła
Rozgrzała moja duszę jak promienie
słońca.
Drżała w mych objęciach, usta rozchyliła
Gotowa do całusów, do pieszczot, do
szału
Z miłością jak z wierszami, mądrze
poradziła,
Szalej jak myśl niesie, lecz zaczynaj
pomału.
Imię tej prześlicznej Muzy, wpisałem jak
Nika
Ona zawsze jest zwycięzka, dumnie, dzielnie
kroczy
Wpiszę opis jej wdzięków do poezji
słownika
Od stóp aż do włosów, pierwsze to jej
oczy.
Od wtedy, kiedykolwiek wiersz pisać się
kuszę
Wskrzeszam pamięć cyganki, spisuję jej
słowa
Zdumiony jak łatwo podbiła mą duszę,
I, że myśl jej natchnienia jest codziennie
nowa.
Komentarze (5)
kusisz wierszem kusisz jak zwykle...
"Opisy jej wdzięków weszły do poezji słownika," :)
Mam miłe wrażenia po przeczytaniu wiersza :)
Zgrabnie to napisane, duży plus z uznaniem!!!+{!}
Cóż za słowa , cóż za mowa, przyznać muszę , że mi
się podoba i wersecik pierwszy , drugi i ten za nim
nie jest nudny.Erotyzmem i czarami krąży myśl po
między nami.
Puenta i szyk - czytało się w mig.Nie mam
zastrzeżeń.Pozdrawiam(myślę , że żarcik nie obrazi:)