Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

We mgle Krasnobrodu

Skryci we mgle przemykali,
Palce na spustach trzymali.
Niechże ich szelest nie zdradzi,
W powietrze by ich wysadził.

Niczym upiorne śmierci anioły,
Wyłaniają się polscy żołnierze,
Lufy ogniem piekielnym zionęły,
Na nic w ciemnościach niemieckie pacierze.

Wrogowie podkulają ogony,
W ucieczce szukając obrony.
Już nasi w pogoni za wrogiem,
Położą tych diabłów odłogiem.

Ścigają wroga do wzgórza,
Zza niego armia konnych wychyla,
Gerlecki już ludzi podburza,
Nisko się w swym siodle pochyla.

Szarża szaleńcza polskich ułanów,
Kontrszarża przeciwnych oddziałów.
Starcie polskich najświętszych herosów,
Z aryjską dywizją przeklętych, złych biesów.

Wrogi oficer kolejno kładzie Polaków,
Dopada go sam podporucznik Gerlecki,
Niczym walka dawnych Krzyżaków,
Szabla o szablę, cios za ciosem wielki.

Deszcz krwawych sypie się iskier,
Nasz zwycięży, czy aryjski oficer?
Nie dał los odpowiedzieć na to przeznaczeniu,
Bo wróg śmierć zawdzięczył Mikołajewskiemu.

Wychynął ten z mgły za oczami oficera,
I ciosem w plecy raził go nadto potężnie,
Niemiec spadł z konia, spadł i umiera,
Z szacunkiem naszych skonał bo żył mężnie.

Stracili wrogowie swego dowódcę,
Zawracają konie w myśli o ucieczce.
Do lasu pognali skryć się niczym szczury,
Gnają nasi za szczurem widząc leśne mury.

Wychynęły bezszelestnie z krzaków ogniste lufy,
Huk karabinów zwiastował nagłą rzeź,
Polacy w krzyżowym ogniu niczym padające muchy,
Przy pierwszej serii legła znaczna część.

Ginęli ułani sieczeni pociskami,
Ginęli wraz ze swymi rumakami.
Krwawy deszcz zraszał pierwsze z drzew,
Krwawy deszcz zabarwił niejeden krzew.

Pada Gerlecki szarpany Hitlera kulami,
Uderza o ziemię zrozpaczony, że może Polaków Matkę zawiódł,
Z hukiem uderzenia grzmotu między chmurami,
Trzaska kamienie spadający nieśmiertelnik, co go przez życie wiódł.

Kapral Mikołajewski widząc szarży tej chaos,
Wzywa nagle do odwrotu od gniazda aryjskich os.
Na pobliskie wzgórze szybki powrót,
Z dala od śmiertelnych leśnych wrót.

Trzydziestu ułanów i mniej nieco rumaków ocalało,
Reszta życie w służbie ukochanej Ojczyźnie poświęciła,
Czy to źle, że tak wielu całych siebie oddało?
Czy to źle, że polska kawaleria we mgle odwagą świeciła?
A czy to źle, że lwica ginie w obronie swoich młodych?
A czy to źle, że syn za matkę walczy do samego końca?
Polska córką wszystkich Polaków, starych i młodych,
I Polska matką każdego Polaka i z Jej początku i z Jej krańca.

Czy więc żałować tych poległych należy?
Chwalić ich należy, na tym duszom zależy!
Jednego żałować możemy z całym narodem,
Żeśmy nie stanęli z Nimi pod Krasnobrodem.

Bo historia żyje w nas, bo zmarli żyją w nas, bo nam nie wolno zapomnieć...

Dodano: 2007-04-30 20:18:37
Ten wiersz przeczytano 696 razy
Oddanych głosów: 7
Rodzaj Rymowany Klimat Dramatyczny Tematyka Nadzieja
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (1)

Vidar Vidar

Bo nam nie wolno zapomnieć. Ale nie zapomnimy, póki
choć kilku szaleńców będzie pamiętało

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »