We śnie
kocham... nie kocham... kocham...?
Przyszedł we śnie,
nieobliczalny,
nierealny,
nieprzewidywalny.
Pan moich myśli,
władca martwego serca,
przyjaciel mojego Stróża.
Shama wydał na mnie wyrok
nieszczęśliwej miłości,
niszczącej resztki ciszy
niewypowiedzianych słów
strachu i zwątpienia.
autor
Espeja
Dodano: 2006-01-10 08:22:28
Ten wiersz przeczytano 482 razy
Oddanych głosów: 1
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.