Web... (część ostatnia)
Wszyscy zdrowi i szczęśliwi,
tylko mnie ta sprawa dziwi,
że przez dobę, może dwie
– otoczenie zmienia się.
***
A ten trzeci – który igłą
straszył dzieci – teraz powziął
duże chęci, by świat cały
ochachmęcić
I wymyślił argumencik
na podziały was i nas.
Ogar już nie leci w las.
To las fruwa do każdego
i z biedaka bogatego
robi w mig.
A ty masz kwitnięcie fig
i przyglądasz się uważnie,
czy to ser (?) czy mleko kwaśne.
Zaś w powietrzu szepty moli
w groszku jasia do fasoli:
Damy zakaz i wirusa.
Niechaj wszystkich strach porusza.
Mus by w klatce swojej każdy
dogorywał już na zawżdy.
Na ulicy tylko w masce
wolno być...
na naszej łasce.
Komu to się nie spodoba
– może być ostatnia doba,
przed odlotem w wyższe sfery
i beż żadnej już afery...
Może wybrać whisky, sherry
nawet z samej Andaluzji.
Proszę? Słucham...?
Co ja słyszę, proszę państwa,
tylko bez takich aluzji.
Nikt nie zmusza do niczego.
To jest jedno z takich wyjść,
a ich więcej może być.
Z sali dał się słyszeć głos –
Wyspiańskiego jakby los
i rzucony w próżnię trzos.
Róg i próg, na oścież drzwi.
Dużo krwi. Jak dużo krwi.
Nad nią płynie biały cień.
(cisza w krąg
w samotniach śpią)
A tu płynie Nowy Dzień.
https://www.youtube.com/watch?v=rxxY4LP55Z4
Komentarze (40)
Na szczęście już po! I wsio!
Pozdrawiam :)))
Trochę później tak bardzo na czasie tak bardzo owym
czasie.
Wiersz - świetny obraz naszej rzeczywistości. Wirus
nie śpi
i diabli wiedzą, kiedy "odejdzie"... Przypuszczam, że
co najmniej dwa lata mu to zajmie.
Pozdrawiam, Mario :) B.G.
Codzienność...licho wciąż daje znać,
Pozdrawiam
Wiersz bardzo na czasie. Nie wiem co o tym wirusie
sądzić. Ale wiem jedno. W sobotę wróciłam z krótkiego,
nadmorskiego urlopu. I wcale nie wypoczęłam. Bo
wszędzie dookoła oczy otwarte czy ktoś za blisko nie
stoi. Poza tym nikt nie nosi maseczek,tylko w drogich
knajpach dezynfekuje się stoliki po klientach. Gdybym
nie była uzależniona transportowo od grupy dawno bym
zwiała. Do wiatru z takim wypoczynkiem ....a wiersz
bardzo dojrzały! :)
Wiersz bardzo na czasie. Nie wiem co o tym wirusie
sądzić. Ale wiem jedno. W sobotę wróciłam z krótkiego,
nadmorskiego urlopu. I wcale nie wypoczęłam. Bo
wszędzie dookoła oczy otwarte czy ktoś za blisko nie
stoi. Poza tym nikt nie nosi maseczek,tylko w drogich
knajpach dezynfekuje się stoliki po klientach. Gdybym
nie była uzależniona transportowo od grupy dawno bym
zwiała. Do wiatru z takim wypoczynkiem ....a wiersz
bardzo dojrzały! :)
Alkohol nie jest rozwiązaniem można tylko popaść w
nałóg?
Marysiu, akurat moje miasto jest od paru dni na liście
zaznaczone na czerwono, co mnie ogromnie smuci:(
Słuchałam rozmowy osoby, która zachorowała na
koronawirusa najpierw była wysoka temperatura i czym
dłużej ta osoba była na domowej kwarantannie to tym
bardziej odczuwała jak życie z niej uchodzi, lekarz
pierwszego kontaktu stwierdził grypę. Rodzina
stwierdziła, że nie ma, na co czekać i zawieźli na SOR
i dzięki tej decyzji osoba żyje...
Pozdrawiam jak zawsze serdecznie i z uśmiechem, Ola:)
bardzo fajny wiersz ...
Whisky z pewnością chroni przed wirusem. Tylko jak to
spożywać np. w pracy.
Pozdrawiam serdecznie :)
Młódź to akurat przywędrowała z poprzedniej części,
wraz z refleksją. Ciekawe słowo, nie znałam go.:)
Ciekawie :) Przeczytałam obie części.
Zaś w powietrzu szepty moli,
władza naród swój....
Pozdrawiam Mario. :)
młódź = moim zdaniem młodzież Rozalio3, a skąd ta
młódź tu się wzięła?
Ciekawe refleksje, do których warto powrócić na
spokojnie i dowiedzieć się co to jest "młódź".
Pozdrawiam.
Dobry przekaz wiersza i na czasie.
Pozdrawiam serdecznie