Wędrowiec
Dalej już pójdę sobie sam,
nie potrzebuję też pomocy.
Drogę przed sobą dobrze znam,
dotrę nim sięgnie mnie mrok nocy.
Tam czeka na mnie ciepłe łoże,
i świeża pościel bawełniana.
Zmęczone członki wnet położę,
doczekam w ciszy aż do rana.
A potem pójdę sobie dalej,
powlokę nogi umęczone.
Kogo zadręczać próżnym żalem,
zdania te dawno są stracone.
Jeszcze przed chwilą błoga cisza,
tuliła mnie w pościeli białej.
O jakiej jeszcze nikt nie słyszał,
a myśli mkną jak oszalałe.
Gdzie teraz pójdę prawdą gnany,
komu potrzebny ten wędrowiec.
Mędrzec ma dla mnie inne plany,
lecz słów swych głośno nie wypowie.
Komentarze (7)
to co jest niech pomaga nie trzeba o tym myśleć
Wszyscy jesteśmy wiecznymi Wędrowcami na tym łez
padole... dobry wiersz o melancholii życia
dobra refleksja:)pozdrawiam:)
Świetna refleksja pozdrawiam serdecznie;)
https://www.youtube.com/watch?v=SI5kIS_tDIs
Nostalgiczna wędrówka Kuby Sienkiewicza, jakże
podobna do Twojej Grand. Miłego odpoczynku Ci życzę.
już samo życie jest wędrowcem...ładny i ciekawy wiersz
Ładnie, rytmicznie ,z przyjemnością czytałam.
Pozdrawiam :)