Wędrowiec
Błąkałem się bez celu wśród leśnych
odstępów,
Żalem, bólem i trwogą na przemian
miotany,
Ja, co bez skarbu mego z Hadesu wygnany,
Letejskich zapomnienia skosztowałem
mętów.
Nagle uszu mych dobiegł dźwięk syryngi
drżący,
Umysł wina i ziół dzikich zamroczyła
woń,
Nim do orgii mnie wciągnęła delikatna
dłoń
I porwał nagich menad orszak pląsający.
Tańczyły przede mną lubieżne,
bezwstydne,
Kołysały biodrami, przechylały głowy,
Gestami mnie wciągały w swe królestwo
złudne.
Wnet z Bachusa córami tańczyłem szalony,
Coraz głośniejsze z piersi wydając
westchnienie,
Ekstazy słodkim smakiem całkiem
odurzony…
Komentarze (1)
Układ wersów sonetu, ale tylko układ. W pierwszym
wersie chyba powinno być "ostępów"? Całość mi się
podoba, przeczytałem z dużą przyjemnością.