Wędrówka
Blask, co po odbiciu zmienił się w odcień
szarości.
Czarny cień po ścianie snuł się, tańczył
w złości.
W biały dzień i w każdy inny trwa marny
pościg,
lecz o tu gonić jak na mecie tylko białe
kości ?
W samotności zamknięty jak w tysiącu
lochach,
nikt cię nie widzi, możesz wrzeszczeć,
szlochać!
Nikt nie słyszy Cię, bo żaden nawet nie
słucha,
któż dostrzegł by Twego odlatującego
ducha!
Sam z własnym cieniem, cierniem w serca
głębi,
cztery puste ściany i morderczy chłód
ziębi,
wąska ścieżka wśród tysiąca nagich skał.
Jesteś sam w tej wędrówce, czy będziesz
się bał ?
Nie ma czego, nikt bardziej nie krzywdzi
niż człowiek,
nie obawiaj się w przeklętą noc zamknąć
zmęczonych powiek,
Nie ma większego zła, niż brak
człowieczeństwa.
Nie ma Nic na świecie prócz bólu i
okrucieństwa.
Każde słowo jak kolec moje serce
przebija.
Każde słowo wiarę w prawdziwą miłość
zabija.
Każde słowo kielich mojego życia
roztrzaskuje.
Każde słowo, nie chce ich słyszeć a
wszystkie je czuję !
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.