Wehikuł czasu
W iraż ostry był nie lada
E nergiczna jazda w dół
H ydrant minął jak pachołek
I już widział mety ślad
K aczor mknął zadowolony
U cieszony już zwycięstwem
Ł apał w płuca resztki tchu
C óż to jakiś zgrzyt w rowerze
Z atańczyły wnet pedały
A leż heca łańcuch pękł
S en jak bańka prysnął wnet
U padając na podłogę
autor
kaczor 100
Dodano: 2019-11-10 09:20:37
Ten wiersz przeczytano 2018 razy
Oddanych głosów: 42
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (39)
Fajnie, na wesoło :)
Pozdrawiam.
Akrostych świetny, taaak, jazda w dół, niewątpliwie.
Pozdrawiam niezwykle serdecznie-:)
Wieszczysz? Tak nie będzie i tak być nie może. Czasem
ktoś sypnie "piaskiem w szprychy". Beata K.:)
niebywały kunszt i gratuluję* pozdrawiam
Z lewa do prawego i jeszcze w dół,
Grzegorz wyłożył wszystkie karty na stół.
Pozdrawiam i spokoju ducha Ci życzę.
bardzo fajny wiersz ...wkrótce Wiosna przyjdzie i
wszystko weźmie w łeb ...kaczki na wodę wypuścimy i
dalej swoje będziemy robili ...a oni niech zwyciężają
równo dzieląc chleb ...a może ...to tylko pobożne
życzenie... bo złodziei dokoła tam u nich jest dość
...
czyżby się przysnęło na rowerku do ćwiczeń? Mam
nadzieję, że upadek nie był bolesny.
:) Mam nadzieję, że autor się nie poturbował spadając
z łóżka.
Miłego dnia:)
Fajny akrostych.
:)
Ukłony dla Autora