Wejście Walko werem
unia unia unia!
Struchlały córki, ciocie, teściowe,
Trzęsą się ręce siwej babuni;
Walek zza miedzy, z Wólki Fredowej,
Zawziął się w sobie: wchodzi do Unii!
Nawet się we wsi zjeżyło paru:
Co się Walkowi nagle zachciało?
Nie dość, że co dzień wchodzi do baru,
Chce wejść do Unii. Jeszcze mu mało!
Walek nie przejął się taką bzdurą,
I chce unijne normy stosować;
Właśnie tłumaczy coś głupim kurom,
Że teraz jaja trzeba stemplować.
Podobno chcą nas wpuścić w maliny,
Zawarli z nami jakieś układy,
Walek powiada: To czyste kpiny;
Jak chłop się uprze, to nie ma rady.
Wólka zamarła w niemym zdumieniu,
A że Walkowi nie brakło sprytu,
Tak jak onegdaj wchodził do plenum,
Dziś wszedł na szybką ścieżkę kredytu.
Bank mu pieniędzy nie pożałował,
Jeszcze wołali za nim: A naści!
Jeśli wydajnie będzie pracował
Może uchroni się od zapaści.
wszystkim wuniowziętym!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.