WENA
Kolejne słowa same się tworzą,
Może to z nudów lub za inicjatywą Bożą?
Wiersze przeplatane, najprostsze tworzę
I myślę sobie: "Co tu napisać, Boże?"
Mógłbym opisać bohaterów życia rozmaite,
Mógłbym opisać pełne trupów horrory
nadgnite.
Mógłbym opisać góry, mógłbym i morze,
Mógłbym przygody, może i je stworzę?
Lecz na co to wszystko, na co trud i
męka?
Jak największa moja udręka
I tak spokojnie w moim sercu na dnie,
Całą mą witalność i chęć życia kradnie?
To miłość właśnie, mnie do tego skłania,
Jak najsmutniejsze zakochanych braci
łkania.
Znam ja ten ból, znam i strach cały,
Przerażenie, że odmówi, powie, że
"mały"...
Dlatego szukając w wierszach
rozwiązania,
Zabieram się szybciutko do rychłego
pisania.
Będąc cierpliwy, może mi się uda,
Jak moi poprzednicy stworzyć z języka
cuda.
Zatem bez zbędnego gadania,
Zabieram się zaraz do rozprawiania
Na tematy złożone, nieraz i radosne,
By Czytelnik zimą w mych słowach ujrzał
wakacje i wiosnę.
Żeby nie zasnął, a się zastanawiał,
Żeby nie marudził, a o moim dziele
gadał.
Żeby nie chciał przestać, ani nie miał mi
za złe,
Że najpiękniejsze z możliwych chwil właśnie
Mu kradnę.
Dlatego Czytelniku kochany,
Życzę Ci zapału, niezważając na rany.
Żebyś jak i ja znalazł radość pisania,
Ale po kolei, na razie życzę Ci:
"przyjemnego czytania !".
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.