Wena, wenusia
Tak mnie wena dziś rozpiera,
wiersz się sam na usta garnie,
tylko strach, bo jak nie wyjdzie...
mogę skończyć marnie.
Kochanowski pisał treny,
ach! Jak blisko mi do niego,
bo ja tremę to mam zawsze...
chyba że łyknę głębszego.
A po głębszym to ja kozak,
zęby szczerzę dookoła,
uśmiech zaraz znika z gęby,
kiedy żona – Karol!!!! ( woła)
autor
karl
Dodano: 2017-10-07 15:30:58
Ten wiersz przeczytano 957 razy
Oddanych głosów: 34
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (33)
Fajny wiersz :)))
:)))))))))))))))))))))))))))))
Dobrze,że Cię Twoja żona
woła po imieniu,
a nie tak jak moja Hania:
wstawaj wreszcie leniu:)
Pozdrawiam:)
dumny bądź z żony :)
fajny, wesoły wiersz:) pozdrawiam niedzielnie och
Karol;)
Jak Wenusia, to już dobrze panie bobrze. Będą wiersze
i wierszyki.
W komentarzach trochę krzyku, ale żona zawsze z
wałkiem w pogotowiu...
Karolu, żebyś nie wpadł nam tylko w alkoholizm. :)
Wiersz zacny :)
Pozdrowienia dla Ciebie i małżonki.
ha ha ha super .... dobrze że jestem w wdowcem ... i
wolny jak ptak a dobrze Ci tak ...
Fajnie Karl , tak życiowo.
Witaj Karolku,
Najważniejsze, że tę wenę masz i tylko to się w tej
kwestii liczy - fajny wiersz. Pozdrawiam cieplutko i
dziękuję, za odwiedziny:)
Oj Karolu, Karolu napisałeś bardzo fajny, radosny
wierszyk o sobie.
Bardzo mi się on spodobał.
Miłej nocy. Pozdrawiam...
Och Karol :):)
ciekawie o wenie
pozdrawiam
fajne, radosnie, czuć wenę!!
Karolu super wiersz, a rachunek za światło
zapłacony...Uśmiechnąłeś;)
...bo żona nie byle jaką ma konkurentkę,która oprócz
męza zabiera jeszcze czas...Uśmiechnąłeś mnie
zakończeniem.Pozdrawiam.