Wenus we mnie
... popełnione zabytki
wiotko czas dopada. krew zamienia się w
motyla, a może w owada ze skrzydełkami
wbrew pozorom ciężkimi jak ołów, bo płynie,
a jednak drażni każdą kroplą ostrą, jak
sztylet ręką wbijany tak mocno i prosto.
ile uczuć tam mieszkało i bić miało
równomiernie,
by rozrusznik zagłuszyć. dało się męskiej
mocy
skruszyć i w końcu odpłynęło, którejś
pięknej cichej nocy, by strumieniem stać
się w życia rzece.
nie było z kamienia, zbyt wątłe, zwykłe
serce — było tylko i aż kobiece...
©, 05.01.1986
Komentarze (16)
Fakt, jest różnica między tym, co teraz piszesz i jak
piszesz :) Odległy utwór, ale pewnie waży tyle co
nagromadzone sentymenty - ja zwykle mam ich wiele do
swoich starych utworów, nawet gdy są nieco naiwne,
prostoduszne, niedopracowane. Za to jakie są
wspomnienia :). Zatem miłych - Osso.