Wesele
Śmierć tańczyła ze mną do białego rana,
Cień wzniósł za mnie toast,
Kościotrup pokroił tort weselny,
Martwe ciało złożyło mi życzenia,
Zimne usta obdarowały mnie ostatnim
pocałunkiem.
Przywdziana w kir,
z zapłakanym uśmiechem
Czekam.
Na męża, który w dzień ślubu
wypłynął w rejs
po rzecz Styks.
Komentarze (1)
To niezły wiersz.Jestem i mi się podoba.Pozdrawiam