Wesele
Przychodzi Łysy na wesele, a tu
Tam gdzieś mucha panoszy się przy
Stole w rosole,
Zabij ją jak jak najprędzej krzyczy
Mama, Ty Matole! Mamo zaraz
Spokojnie, ja zegar w tym czasie
Nastawiam i gości niczym klaun
Zabawiam.
Obudził się Maurycy ja wam pokażę
Jak tancerz robi bączki na parkiecie,
Tak chciał się popisać, że zamiast
Tego zjadł pączki i mu nie wyszło,
Został wyśmiany.
Uwaga teraz dama przemawia
Słowiańskim głosem to Karina,
A w tym czasie Maciejka drinka
Pić zaczyna, bez alkoholu.
Na tym koniec jest tej historii,
Wszyscy są wolni, wesele się
Skończyło bo Panny młodej
I młodego nie było.
Już są komentarze na sali,
A to zachciało im się igraszek
Erotycznych za wcześnie tak
Teraz mówią ludzie,
A na to młodzi wyskakują z
Kartonu po wódce i mówią
To Wy jeszcze nie zaczęli?
Wszyscy zareagowali śmiechem,
A wodzirej z tego wszystkiego wpadł
Do musztardy, a wcześniej zapalił
Skręta.
Pojawił się Mateo, ale sam nie wiedział
Po co tu jest, chciał grać w piłeczkę
A Panna młoda i młody go przygarnęli
I skończyli imprezę.
Komentarze (7)
Grunt to wesoło i podoba mi się☺
Nie jem bryndzy, może kiedyś :P uważam, że wyszło mi
dobrze, a że się nie spodobało, trudno :).
No to smacznego jedzenia bryndzy.
*Taqqut
Tymon od Edwarda będę robił swoje :) taqqut ok
rozumiem.
Niezły ser zrobiłeś z tego wiersza. Wyszła z tego
niezła bryndza, którą to ty sam musisz teraz zjeść.
Jak mawia Cezary (mój kamrat od wina Zryty Beret):
Nie rób niczego choć tak dyktuje ci dusza
Bo to co czynisz to dla innych jest jak katusza
Maćku! Mojego Dziadka ugryzła żmija w koszulę,podczas
wojny rosyjsko-japońskiej, koszula zdechła a
Dziadziowi nico . Dobre