Wesoła piosenka błazna Głupotki
W głowie beztroska cisza.
W duszy matowa pustka.
Dłonie nie są alabastrowe.
I pianistą też już nie będę.
Za to śpiewać lubię. Niestety.
Ale nuty wciąż wariują.
Najpierw się gubią, a potem znajdują.
Ref.
Ale i tak mnie kochacie
Kochacie i tak mnie.
Bo jak nie można kochać
Kogoś, kto i tak żyje w beczce
samotności.
Więc odłóż ten kamień kochanie.
Moje włosy mają duszę
wielkiego indywidualisty.
Każdy z osobna żyje własnym życiem.
Mój uśmiech jest jak radość szaleńca.
z ośrodka dla obłąkanych poetów.
Dier Kartofel bardzo patriotycznie
straszy pośrodku twarzy.
I nawet me oczy tak jakby kaprawe.
wieczorem gniją lasem
Ref.
Ale i tak mnie kochacie
Kochacie i tak mnie.
Bo jak nie można kochać
Kogoś, kto i tak żyje w beczce
samotności.
Więc odłóż ten kamień kochanie.
Śmieje się jak raniona hiena.
Za dużo i zbyt głośno.
Delikatny jak kaktus jestem.
Co wśród bladych rośnie lilijek.
I przemądrzać lubię się.
Bo też ceniony za rozum być chcę.
Lecz wszystko potem tonie we łzach.
Ref.
Ale i tak mnie kochacie
Kochacie i tak mnie.
Bo jak nie można kochać
Kogoś, kto i tak żyje w beczce
samotności.
Więc odłóż ten kamień kochanie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.