Westchnienie
Jak długo będziemy tak trwać?
Czy szczęściem ulotnym się wiecznie
karmić?
Odchodząc, patrzysz spokojnie,
I ja niewzruszona pozostaję.
Ekstaza, upojeniem momentu.
Minie nim się spodziejemy.
Lecz teraz to nieistotne.
Złączeni w myślach, uczuciach.
Tak wspaniale się rozumiemy.
I chcemy by, trwało to jak najdłużej
W ekstazie, wspólnym ciepłym
oddechem....
Uniesieni.
autor
Przemoknieta
Dodano: 2006-02-02 15:21:57
Ten wiersz przeczytano 769 razy
Oddanych głosów: 1
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.