Westchnieniem,łzami,krwią...
o¤°`°¤o,¸¸¸,o¤°`°¤o
„Twój obraz wyryty głęboko w mej
jaźni.
Nie chcę mówić Ci o tym-
by przed Tobą się nie zbłaźnić…
By nie czuć tego-
Jak bardzo znów ranisz…
Jak wbijasz nóż w serce…
Jak znów tumanisz…
Ale ryzyko-
to chyba jedyna droga…
Jedyna bariera,
jedyna przeszkoda…
Jaką pokonać muszę!
Bez Ciebie brak mi tlenu,
bez Ciebie się uduszę…
Ileż tak można,
no ileż kochany-
udawać wciąż,
że się nie znamy?
Tamte spacery i pocałunki,
tamte opowiadania,
namiętności trunki…
To wszystko już było, dziś odeszło w
zapomnienie…
A kiedyś,
a kiedyś było miłym wspomnieniem…
Teraz pióro me stało się westchnieniem.
Piszę mymi łzami…
Krew ma zlewana jest ze
wspomnieniami…
I wciąż mnie jedno bardzo zastanawia!
Może mi powiesz, czemu, to we mnie się
zjawia?
Niczym uwolnienie.
Niczym obumarcie.
Niczym zwolnienie życia,
Z pewnym trudem starcie.
Wyrzucenie z siebie wszystkiego…
No powiedz mi powiedz, czy wiesz,
dlaczego?
Dlaczego…
Wszystko jest inne niż powinno?
A może to ja jestem zbyt inną…
Zbyt czułą,
wrażliwą i pewną siebie…
W tym,
że jedyne co w życiu pragnę-to odrobina
Ciebie?...”
o¤°`°¤o,¸¸¸,o¤°`°¤o
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.