Wewnętrzny monolog
No i stało się, dziś po raz kolejny stoję
przed Tobą.
Niemalże skruszona, że tak powiem,
chce porozmawiać... przeprosić.
Wybacz! we śnie nie byłam sobą, nazywając
Cie draniem.
Ale to Ty nauczyłeś mnie takiego słowa,
jak każdego innego zresztą.
Ale nieważnie.
Nie o tym chciał rozmawiać.
Chodzi o to,że chciałabym Cię prosić...
byś już nie mieszał w moim życiu, daj
spokój.
Potrafię sobie nie radzić sama.
Dzięki za pomoc.
Wiesz...
Ja do Ciebie mówię, a Ty nigdy nie
odpowiadasz,
albo nigdy nie słuchasz.
A może źle się do tego zabieram,
może nie wolno mi mówić do Ciebie po
imieniu?
Więc jak to będzie?
O czym dziś pomilczysz Panie Boże?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.