Weź uśmiech...
Zostawmy na boku pogodę,
tak jakoś ostatnio jej nadmiar,
bo chłodu za dużo i deszczu,
symfonię niejedną wiatr zagrał.
Spójrz, zieleń świeżością przyciąga,
stokrotki rozsiadły się w trawie,
ptak ranne nowiny roznosi,
spogląda na ludzi ciekawie.
Doprawdy wszystkiemu się dziwi,
ten pośpiech, te miny ponure
a przecież nie zawsze jest zaszczyt
nad sobą mieć niebo z lazurem.
Weź uśmiech nabrzmiały zapachem,
spotkanych po drodze cudności.
Przytulaj go mocno do serca,
by czasem po drodze nie zbłądził.
Komentarze (8)
Nieprzeciętny, smakowity, pełen optymizmu spodobał mi
się od razu. Cudny 9-zgłoskowiec. Wrócę jeszcze do
niego. Niech czeka.:) Pozdrawiam Ciebie Marylo
niezwykle gorąco.
Na pewno nie zapomnę o uśmiechu!!!
Bardzo ciekawy wiersz bijący optymizmem i chociaż
nieliczny z tych o pogodzie, a niosący nadzieję
lepszego humoru przed spaniem...powodzenia
przytul uśmiech do serca...piękny wiersz, dostrzega
piękno pomimo niepogody w ludzkiej duszy
Dziękuję..wezmę na drogę..Na pogodę i niepogodę..A co
w zamian? Nic..bo Ty tylko z serca..nic nie
chcesz..Eech.. M.
witaj, mimo szarości na dworze, jest pięknie trzeba
się tyko rozejrze dobrze dookoł siebie. gdy słonko się
pokaże,
serce zaczyna tańczyć. piękny wiersz,
pozdrawiam.
tak usmiech to talizman.....
Z uśmiechem łatwiej się żyje, i chociaż tak wiele nie
znaczy, zmartwienia przed światem kryje, ludzie też
patrzą inaczej.