wezwanie
Ma dusza cierpi, z braku miłości
Gdzieś ty nieznany?, Wart mej miłości!
Gdzieś ty, mój ukochany!
Czyś zgubiony w świata zamęcie,
czy Cię kto w drodze zatrzymał?
Przybądź czym prędzej!
Nie trzymaj mego serca w udręce.
Ono mieczem przebite, obficie krwawi. Wzywa
twe imię!
Och ukochany!
Los drwi ze mnie, życie sensu pozbawia!
A ty?, Daleko wrót mych szukasz!
Ja tu! Tu!
Ty błądzisz, a ja z tęsknoty usycham.
Kiedy Cię ujrzę?, Kiedy zobaczę?
Czy to wogule jest mi dane?
Kochany pędź po przez las,
niech cię porywisty niesie wiatr,
niech cie ma miłość strzerze.
Bo ja kwiat twój czerwony, bez twej dłoni
więdnę!
Oczy już mgła przysłania, Nie widzę twego
oblicza,
dla niech bez niego, świat uciśniony.
Tyś mój jedyny, tyś ukochany
Jam Ci jest wierna,
jak pies u bramy.
Czekam na powrót mego pana.
Tyś jest mym panem!
Panem serca mego.
Kochany przybywaj!, ja Cię wypatrzę,
zawołam ku swym bramom, i znow będziemy
razem!
Tańczyć w blasku księżyca, swą jedyną
miłość będziesz,
miał przed oczyma.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.