wiadomość
Wiadomość
Migasz z przejęciem, swobodnie i lekko
Wzniosłe słowa cedzisz dłońmi, całą sobą
Usta twe milczą tak wymownie przecież
Rozmówca patrzy z uwagą, przejęty
trwogą.
Tramwaj turkoce, zgrzytają koła
Dookoła rwetes, ktoś w nim krzyczy, woła
Szeleszczą papiery gazet nerwowo
szarpanych
A wy w spokoju, tak w ciszy, naturalnie.
Łzy też cichutko spływają po policzkach
Oczy czerwone od bólu z rozpaczy
Kir w klapie ciemnej marynarki widoczny
I ta świadomość u mnie, o czym jest ta
rozmowa.
07.12.2019 Mirosław Leszek Pęciak
Komentarze (7)
Ciekawa życiowa refleksja.
Wiersz mi się bardzo spodobał, choć nie w pełni jest z
mojej bajki. Jednak co dobre to zawsze smakuje. Co
mogę powiedzieć na minus, właściwie niewiele. Ukłuł
mnie w oczy jeden rym koła - woła, co moim skromnym
zdaniem w cały artyzm wrzuca małą łyżeczkę dziegciu.
Pozdrawiam :)
Skłaniasz do refleksji nad istotą życiowych potrzeb.
Pozdrawiam.
Marek
Ciekawy wiersz, Mirku, myślę jak krzemanka...
Pozdrawiam.
ciekawy wiersz
Bardzo obrazowo udowodnione, jak wiele można
powiedzieć nie posługując się mową. Miłej niedzieli:)
Wiersz przepełnia ból i tęsknota z stratą bliskiej
osoby.Pozdrawiam serdecznie:)