Wiara do końca
Był szary deszczowy dzień
gdy z zakrętu wyrzuciło Cię
w stromy uskok spadł Twój fiat
i skończył się dla Ciebie ten świat
Czemu to się stało!?
nie wiem...
czyżby Bóg już potrzebował Ciebie?
czy aż tak jesteś Jemu potrzebna w
niebie?
nie wiem…
Czy Ty wystawiasz mnie na próbę jak
Abrahama?
Czyżbyś chciał przekonać się jaka jest moja
wiara?
Wciąż nie mogę tego pojąć!
Ale jak można pojąć Tego który jest
niepojęty
Wciąż Ciebie kocham!
Bo jakbym mógł przestać kochać Tego który
jest miłością
Wierzę że kiedy będę pukał do nieba bram
Ty powiesz mi że mnie znasz
Ty nie opuścisz nigdy mnie
Tak jak i ja nie opuściłem Ciebie
Tak jak i Ty nie opuściłeś Jej
Komentarze (1)
wiara jest nieokreslona nigdy do konca,
nieuchwytna,
uwagi laknaca,
pielegnacji i ciszy sumienia
ty mnie zmieniasz,
twoja poezja mnie zmienia
ale to dobre zmiany wiec dziekuje po raz enty:)