Wiara, Nadzieja, Miłość
Zainspirował mnie wczorajszy wiersz „O nadziei...” Sael
Wiara
Czym dla mnie wiara? To jest umiejętność
Dojrzenia ładu, tam gdzie ludzie chaos
Widzą. I pewność, że we wszystkim
świętość
(Też w zabijaniu) znaleźć by się dało.
Wiara to także wrażliwość na piękno:
Sztuka, natura (także ludzkie ciało)...
To przekonanie, że wśród ścieżek wielu
Jest cel wyraźny. I droga do celu.
Nadzieja
Dla mnie nadzieja, to jest zaufanie
Losowi, ludziom, w końcu łasce Boga.
Ufam, że żadna siła nie jest w stanie
Zawrócić z drogi. Że to dobra droga.
I nie jest straszne dla mnie
przemijanie.
Jestem jak mrówka. Pochwalić się mogę,
Że choć odejdę, gdy padnie wezwanie,
Parę „mych” szpilek w mrowisku zostanie.
Miłość
Miłość to pełna akceptacja świata
I akceptacja swego miejsca na nim.
To nie myślenie o zyskach i stratach,
Lecz wypełnianie życia, jak zadania.
To także wejście w rolę adwokata,
Z przypadkowości sensu dobywanie.
Miłość to zachwyt, który czcić nam każe
To, w czym nie każdy piękno zauważy.
Komentarze (24)
a do mnie jako przykładu wiary przemawiają:
A w tym... coś grał - taka była prostota
Doskonałości Peryklejskiéj,
Jakby starożytna która Cnota
W dom modrzewiowy wiejski
Wchodząc, rzekła do siebie:
"Odrodziłam się w Niebie
I stały mi się Arfą - wrota,
Wstęgą - ścieżka...
Hostię - przez blade widzę zboże...
Emanuel już mieszka
Na Taborze!"
I była w tym Polska - od zenitu
Wszechdoskonałości dziejów
Wzięta tęczą zachwytu -
- Polska - przemienionych kołodziejów!
Taż sama - zgoła
Złoto-pszczoła...
(Poznał-ci-że-bym ją - na krańcach bytu!...)
nadziei:
„Ojcze mój, twa łódź
Wprost na most płynie —
Maszt uderzy!… Wróć!
Lub wszystko zginie.
Patrz, jaki tam krzyż,
Krzyż niebezpieczny!
Maszt się niesie wzwyż,
Most mu poprzeczny”.
„Synku, trwogi zbądź!
To znak zbawienia;
Płyńmy, bądź co bądź!
Patrz, jak się zmienia!
Oto wszerz i wzwyż
Wszystko toż samo”.
„Gdzież się podział krzyż?”
„Stał się nam bramą!”
między którymi miłość
Daje do myślenia.
Chyba jeszcze nie dorosłam do nadziei, pozostałe
bardzo na tak.
Ciekawie i pięknie, do mnie najbardziej przemawia
ostania cząstka dotycząca miłości.
Pozdrawiam niedzielnie :)
Witaj.
Znakomity wiersz i jego przekaz.
Bardzo refleksyjny.
Mam podobne odniesienia, do tych “trzech sióstr”
Pozdrawiam.:)
Nadzieja i miłość bardzo ładnie zdefiniowane, wiara...
ciekawie.
Witaj Michale:)
No chyba tym wierszem niejako "rozpętałeś"
dyskusję.Każdy widzi chyba inaczej wiarę,nadzieję i
miłość.Zapewne nie mam na to odpowiedniej regułki:)
Ale to chyba dobrze:)
Pozdrawiam:)
że szczęście, to nie okoliczności zewnętrzne ale cecha
charakteru
Marek Żak - A czymże jest szczęście, lepsze życie?
Mój Ojciec twierdził (i ja się z Nim zgadzam), ale
cecha charakteru. Podobnie jest z lepszym życiem. Czy
możesz mi z całym przekonaniem powiedzieć, że jakiś
milioner ma lepsze życie ode mnie? Jeśli szczęście i
lepsze życie to cechy naszego ducha, które możemy
kultywować, albo zaprzepaścić, to w stu procentach
zgadzam się z Tobą, że wiara, nadzieja i miłość są
"jedynie narzędziami w walce i
pracy o lepsze życie".
Wiktor - Nie wiem na ile moje pojmowanie wiary,
nadziei i miłości jest moje, a na ile narzucone przez
kulturę (czyli chrześcijaństwo).
Bardzo możliwe, że masz rację.
Dziwi mnie Twój problem ze zgodą na sformułowanie
"Wiara to także wrażliwość na piękno".
Nie chcę tu zbyt długich wywodów, więc tylko
przypomnę:
"“Cóż wiesz o pięknem ?...”
...“Kształtem jest Miłości” -
On mi przez Indy - Persy - Egipt - Greków -
Stoma języki i wiekami wieków,
I granitami rudymi, i złotem,
Marmurem - kością słoniów - człeka potem,
To mi powiada on Prometej z młotem.
Kształtem miłości piękno jest - i tyle,
Ile ją człowiek oglądał na świecie,
W ogromnym Bogu albo w sobie-pyle,
Na tego Boga wystrojonym dziecię;
Tyle o pięknem człowiek wie i głosi -
Choć każdy w sobie cień pięknego nosi
I każdy - każdy z nas - tym piękna pyłem.
Gdyby go czysto uchował w sumieniu,
A granitowi rzekł: “Żyj, jako żyłem” -
To by się granit poczuł na wyjrzeniu,
I może palcem przecierał powieki,
Jak przebudzony mąż z ziemi dalekiéj...
Lecz to z granitu bryłą ten by zrobił,
A inny z tęczy kolorem na ścianie,
A inny drzewa by tak usposobił,
Żeby się dłońmi splotły w rusztowanie;
A jeszcze inny głosu by kolumnę,
Rzucając w psalmy akordów rozumne,
Porozpowijał jak rzecz zmartwychwstałą,
Co się zachwyca w niebo: szłaby dusza
Tam - tam - a płótno na dół by spadało,
Jako jesienny liść, gdy dojrzy grusza.
(Norwid, Promethidion)
Dziękuję kolejnym gościom za refleksje.
Sławek.Sad - Świętość może być i w zabijaniu. I
niekoniecznie musi to od razu wojna krzyżowa. Świętość
nie wynika bowiem z dekretu. Zabijanie jest złamaniem
przykazania Bożego. Zatem święte bywa jedynie w
przypadku, gdy zabijając chronimy wartości większe,
niż te, które chroni nadana przez Boga norma.
"Nie zabijaj, ale musisz..."
- wykarmić rodzinę, a więc jeśli (bez zbędnego
okrucieństwa) zabijesz zwierzę - sumienie masz czyste;
- zapewnić bezpieczeństwo sobie i tym, nad którymi
masz pieczę, a więc jesteś bez winy zabijając
napastnika (czy to agresora, który napadł na Ojczyznę,
czy bandytę który zagraża Twoim bliskim, czy nawet
uzurpatora, który pragnie zdobyć władzę by uczynić
wolnych swoimi niewolnikami);
- oddać cześć Bogu. W wielu religiach w tym celu
zabijano zwierzęta ofiarne. Chrześcijaństwo nas z tego
obowiązku zwolniło, ale nadal rozgrzesza karanie
śmiercią świętokradców NA MIEJSCU I W CHWILI
PRZESTĘPSTWA... itd.
Zabijają zabójcy i bohaterowie. Nie mów mi, że nie
widzisz różnicy pomiędzy nimi.
Nie twierdzę, że każde zabijanie jest święte. Mówię
tylko, że nieraz dałoby się znaleźć świętość w
zabijaniu. Mnie też (mimo iż nie jestem muzułmaninem)
bliska jest idea dżihadu - wojny (walki) w obronie
wartości. Tylko w przeciwieństwie do islamistów
uważam, że tę świętą wojnę należy rozpocząć od siebie,
nie odżegnując się jednak od tego, że w skrajnych
przypadkach będę musiał walczyć z innymi.
Twojego satyrycznego wtrętu o adwokacie broniącym żony
nie skomentuję. Zajrzyj do mojej odpowiedzi Bortowi.
Świetnie napisane Michale, bardzo szczerze. Każdy ma
swoją definicję tych trzech prawd... pozdrawiam
serdecznie
Fajny, uniwersalny tekst. Natomiast czy te wymienione
słowa są celami, czy jedynie narzędziami w walce i
pracy o lepsze życie, szczęście to do dyskusji.
Pozdrawiam filozoficznie:)
Przedstawione definicje świetnie pasują, są takie
uniwersalne.
Pozdrawiam serdecznie :)
Chciałbym coś mądrego napisać, ale w obliczu Twoich
trzech prawd, wyrażę po prostu autorowi szacunek. :):)