Wiara i ufność
Dałeś mi skrzydła
wzlatywałam wpatrzona
jak anioł
w słońce Twojego Oblicza
na wzniesionych przez niego górach
połamałam skrzydła.
Dałeś mi nogi
biegłam z radosnym sercem
jak gazela
ku Twojemu Obliczu
na głazach rzuconych w poprzek drogi
połamałam nogi.
Dałeś mi ręce
czołgałam się wytrwale w pyle drogi
jak żołnierz
podążając za Twoim cieniem
w pułapkach przez niego wykopanych
połamałam ręce.
Dałeś mi oczy
błądziłam wzrokiem
jak człowiek
szukając Twego spojrzenia
w obrazach przez niego ułożonych
wypaliłam oczy.
Dałeś mi wiarę
leżę poraniona w pyle drogi
jak zawsze słaba i bezradna
ufam byś Ty mnie podniósł do swego
Oblicza
we wszystkim co zamierza on Cię nie
pokona
Ty zwyciężyłeś.
Komentarze (1)
ciekawa treść choć szkoda, że w niektórych momentach
tak dramatyczny..., ale bardzo interesująco się czyta
:))