Wiarołomność
Ku przestrodze
Kiedyś w swym życiu staruszka spotkałem
on wiele już przeżył ja mało widziałem
To on opowiadał mi różne przygody
lubiłem go słuchać byłem wtedy młody.
On mi opowiedział tą powieść z morałem
upłynęło wiele gdy ją zrozumiałem
A akcja historii na wsi się zaczyna
i jest tutaj kara i jest i przyczyna.
Gdzieś na skraju wioski z dala od
gawedźi
żyli sobie psotni dwaj młodzi sąsiedzi
Obaj swoje życie tak bardzo kochali
i często niewinne psoty wyprawiali.
Nawet byli psotni gdy rolę orali
gdy świeciło słonko i grzmiało w oddali
Wnet też jako chłopcy dziewczyny poznali
wkrótce na weselach swoich tańcowali.
I żyli spokojnie w tych swoich
pieleszach
często też myśleli o swych interesach
Pierwszy lubił łowić a drugi polować
umieli się również żonami zajmować.
Lecz szczegół był taki i nie bez
przyczyny
że się zajmowali żonami nie swymi
Ten co chodził w knieje chciał żony
łowczego
a łowczy już chodził do żony pierwszego.
Ale jak to na wsi nic w skryciu zostaje
i wszystko dokoła się szybko wydaje
Ten co w knieje chodził nie chciał rogów
nosić
postanowił rywala szybciutko
przepłoszyć.
Wyczyszczoną strzelbę solą naładował
i czas schadzki żony jakoś wymiarkował
Oznajmiając lubej że będzie polował
schował się w stodole strzelbę
przygotował.
Gdzieś koło północy zaczęły się figle
ten co się zaczaił pozamykał rygle
A gdy wśród kochanków doszło do powtórki
ten co czekał grzecznie wypalił z
dwururki.
Co się wtedy działo opisać spróbuję
tupot wrzaski krzyki przerażenie czuję
I już wnet po chwili wrota wyważyli
jak dwa dzikie konie na oślep pędzili.
Szukali sposobu pozbyć się tej soli
a ból wciąż narastał no i d... boli
Aż wkrótce dopadli niedużą sadzawkę
do niej to wskoczyli jak pijak na ławkę.
O tym się dość szybko i pleban
dowiedział
ludzie pokazali gdzie on z nią tam
siedział
Pleban jak to pleban miał tych uwag
wiele
nie jedno kazanie poświęcił w niedzielę.
Głośno i dobitnie grzmiał na tej mównicy
nie omieszkał wspomnąć co kogo dotyczy
Parafianie wszystko z powagą słuchali
no i taki morał z tego wyłuskali.
Miły nasz wędkarzu nie działaj pochopnie
bo ten co poluje z dwururki cię kropnie
I będziesz już długo z tyłu nosił znamię
a ból i śmiech ludzi na długo zostanie.
Komentarze (8)
Historia bardzo ciekawa a puenta w dziesiątkę
trafiona. Miłego dnia LUBELAKU :)
Ciekawa historia ku przestrodze.Pozdrawiam
Brawo, tak trzymać. Pozdrawiam :)
ciekawie... masz rację ku przestrodze :-)
historia jakich wiele....
miał co ksiądz głosić w kościele...
pozdrawiam :-)
świetny...na wesoło:) miłego
Dziękuję za odwiedziny i cenne uwagi.Życzę miłego
wieczoru.Pozdrawiam.
Dramat w stylu Mickiewicza- świetny, ale niektórzy
może lubią ból.:)
Gdyby skondensować, popracować nad stylem, wyrzucić
zapychacze... Jest fajna historia i dowcip.