Wiatr
Wiatr jest dziś władcą dnia od rana
i ma zabawę niesłychaną...
To zagania chmury,
to pikuje z góry...
szarpnie dziewczynom grzywki,
w sadzie postrąca śliwki,
potarga ptakom pióra,
zagwiżdże, gdzie w dachu dziura,
przez komin wypadnie,
za oknem zadmie,
zaśpiewa na drutach,
dmuchnie w dziurę w butach,
zakręci nad dachem,
w oczy sypnie piachem,
wpadnie do sąsiadki,
przewietrzy jej szmatki...
A mógłby, gdyby chciał
zamienić się w szkwał…
burzyć wody gładkie…
sztormem straszyć statki…
stać się cyklonem i czym tam jeszcze...
ale dzisiaj nie chce.
Właśnie dzisiaj z gracją
wpadł tu przed kolacją,
wiersze z biurka zrzucił,
w kółko się obrócił,
świeczkę zdmuchnął w mig,
szurnął w okno...
znikł.
Komentarze (8)
Lekki , zwiewny jak ten wiatr wiersz, ciekawy opis
rozbrykanego wiatru :)
""Wiatr, to jest taki gitarzysta, co gra na akacjowych
listkach"...."żeby tylko! Wiersz świetny - ale ten
szatan wietrzny...mam alergię od dawna - do tego
żywiołu :)
Umiarkowanie i śpiewnie, ulotnie i zwiewnie, jak to
zwykle u Ciebie.
wiatr-to taki psotnik,ale w twoim wierszu jakoś taki
sympatyczny jest pomimo wszystko.
Trafne rymy, zabawne sytuacje i podtekst do ludzkiego
życia.
....A my jesteśmy jak ten wiatr, psotni,
przewrotni....raz jak zefirek a raz jak
szkwał...ciekawie i z humorem świetnie śię czyta
"Wiatr, to jest taki gitarzysta, co gra na akacjowych
listkach".... Przepiękny wiersz, szczególnie ostatnia
zwrotka urzekła mnie z kretesem.
Czytałam z uwagą do końca będąc ciekawa jak jeszcze
narozrabiał,zdmuchnął świeczkę?pewnie stwierdził,że
pora spać..:))