Wiatr
dla przyjaciółki z którą urwał mi się kontakt:(
Ucichł ten Wiatr, co mi w żagle wiał
Pomagał mi morza i oceany przemierzać
Straszny mi nie był żaden sztorm ni
szkwał
Jak teraz dopłynąć mam do tego wybrzeża?
Razem świat ogromny opływaliśmy
Chmury ponure przed łodzią rozwiewał
Słońca blaskiem się cieszyliśmy
Leciutkim powiewem fale rozsiewał
Tylko na chwilę, na chwilkę krótką
Obiecał opuścić mnie
Przyjaźnie zabujał moją łódką
I odszedł… nie powiedział gdzie
Teraz samotność pyta szepcząc mi do
ucha:
Gdzie jest upragniony Ciepły Front
Pogody Twojego Ducha?
Smutek odpowiada: daleko, daleko
stąd…
ale już jest wszystko w porządku:)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.