Wiatr dorosłości
Może nie do końca zrozumiałe... Ale czyż nie wystarczy się w to zagłębić i wczuć?
Zawiały wiatry nie z tej strony
Zupełnie inny obrały kierunek
W pośpiechu wpadały do mieszkań
Łamały zawiasy drzwi do domów
Strach ogarniał dzieci
Zabawki wyrwane im z rąk wirowały
Frunęły gdzieś wysoko nad miastem
I spadały ciążko uderzając o ziemię
Podniosły się gdzieś krzyki
Lamenty biednych dzieci z daleka
Płacz za utraconym dzieciństwem
I strach przed trudną dorosłością
W garniturach i garsonkach
Pod pudrem i szminką czerwoną
Ukryły się dzieci będące tu przed
wiatrem
Gdy wiatr ucichł stali się "dorośli"
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.