Wiatr od morza
Ten wiatr doszedł do miejsca, gdzie
spieniona fala
przemienia się w mewę.
I kończy się akt wniebowstąpienia
skłębionego obłoku
w przeźroczystej widzialności
na granicy morza.
Coś się przeistacza,
coś się współtworzy
w coś, co było,
a co stać się pragnie!
W elementarnym świetle,
którego nikt dotąd nie mógł doścignąć,
myśl jest metamorfozą
dającą w wyniku zanik wszelkiego
kształtu.
Obraz się zmienił,
zostało tło
i czas, co biegnie zawsze po przekątni.
Spomiędzy palców bije taka jasność –
słoneczny promień.
Śpieszący ku mnie blask szczęścia,
choć cudzy.
(Włodzimierz Zastawniak)
https://robertcarty.bandcamp.com/track/scape-4
Komentarze (5)
Bardzo na duze TAK:)
Pozdrawiam, Arsis.
Bogata wyobraźnia - jak zawsze.
Ładna refleksja rozbudzająca wyobraźnię czytelnika.
Pozdrawiam:)
Naprawde pieknie pozdrawiam
Znowu pięknie u ciebie