WIATR PÓŁNOCNY
Mały maleńki wiaterek smaga moje
oblicze,
nadciągający z północy przynoszący
nawałnice,
targa moimi zmysłami i moimi uczuciami,
będąc raz mniej, raz bardziej
rozhuśtany.
Wiatry północne są bardzo porywiste,
nadciągają niespodziewanie,
tak jak uczucia powoli narastają, później
są bardziej zdecydowane,
rozpalają żądze w ludzkich ciałach,
gwałtownie przyspieszają,
na chwilę o Bożym świecie zapominając.
Uczucia ludzkie różnie są odbierane,
zależy od tego jak głęboko są
przeżywane,
moja miłość do Ciebie to tak, jakby się
burza rozszalała,
i nigdy przestać szaleć nie zechciała.
Uczuciami często wielkie wichry
wstrząsają,
często poza zdrowy rozsądek wykraczają,
nie ma wówczas świętości, której nie można
by było zdeptać,
miłość jest nieprzewidywalna, szaleńcza,
niebezpieczna.
Tylko wiatr północny zna siłę
namiętności,
często sam rozwinąć się jej pozwala,
wprowadza w trans zmysły i ludzkie
ciała,
które zatracają się w niej bez mała.
Ja, jak ten szalejący wiatr północny,
nie jestem w stanie nad swoimi uczuciami
zapanować,
wciąż rozsadzają moje wnętrze, wciąż
miłości się domagają,
takiej która wiecznie trwa, która o
ukochanej osobie nigdy zapomnieć nie
pozwala.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.